Idealnego świata niema podobnie jak idealnych ludzi. Może to dziedzictwo  Edenu, ale to chyba plus bo inaczej tworzylibyśmy społeczność podobną  do wyzutych z emocji płytkich istot.  Zlepek zalet i wad różnych dla  każdego tworzy właśnie nas- indywidualną jednostkę, której osobowość  rzeźbi życie. Czasem przeciętni czasem wybitni, utalentowani w różnych  dziedzinach. Daje to możliwość wyboru lub odniesienia względem tego  wszystkiego, co nas otacza. Jedni realizują się w zwyczajnym życiu inni  zaś potrzebują większego niż przeciętność wyzwania. Gdzie są jednak  granice ludzkiej chęci „realizacji”… podobno nie można mieć tyle by nie  posiadać jeszcze więcej. Prosty przykład- jeszcze tak niedawno marzyłem o  tym co dziś jest moją rzeczywistością a teraz?
Teraz już to nie  wystarcza… nie są to pragnienia wygórowane… raczej przeciętne dla  każdego zwyczajnego człowieka, ale czy już nie powinienem w pas kłaniać  się szczodremu losowi? Pewnie tak, lecz poza wdzięcznością mam też żal,  że nie mogę przekuć swoich ambicji w następny sukces. Naprawdę tak  niewiele brakuje…  nie chcę tego dla siebie… raczej nas i swojemu  poczuciu wartości tak by nie czuć się gorszym od tych których szczęście  nie „omija”
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz