środa, 9 listopada 2011

wróciła zmora

... żeby tylko zdrówko dopisało- pisałem niedawno. Niestety nie dopisało i wróciła zmora która mnie omal nie wykończyła w sierpniu grrrrrrrrrrrrrrr ale jestem zły. Szczęście tylko (oby nie zapeszyć)że przebieg tym razem jest nieco lżejszy. Tak więc pół wczorajszej nocy spędziliśmy z Monią na pogotowiu. Drugim fartem było spotkanie pani doktor która już mnie zna i która nie chciała męczyć innymi torturami jak jej poprzedniczka. Bardzo miła i konkretna lekarka.
Czuję się lekko osłabiony ale poczucie obowiązku gryzie, że odpuszczam ćwiczenia. Zdrowy rozsądek jednak podpowiada aby nie obciążać dodatkowo organizmu fizycznym wysiłkiem. Mam nadzieje, że uporam się z tą francą bakterią na baaardzo długo... albo ona albo ja... Dobrze to tyle narzekania swój stan.
Z tematów szpitalnych dodam tylko ciekawostkę jaką powiedział nam ktoś z personelu szpitalnego. Kojarzycie programy typu dokumentalnego o pracy izby przyjęć i pogotowia? Podobno gdy kamery pojawiają się w izbie można tam wykonać wszystko w kierunku badań. Kiedy kamery znikają znika od razu sprzęt i specjaliści go obsługujący- czyli wraca wszystko do normalnego trybu pracy :) Dzięki temu aby wykonać jedno badanie musieli mnie podwieźć karetką z izby przyjęć do tego samego szpitala lecz od innej strony w miejsce gdzie była możliwość jego wykonania. Trochę to głupie ale chyba w powszechnym użyciu tej jednostki szpitalnej. Nie krytykując już Bogu dzięki, że to wszystko jakoś działa i można liczyć na pomoc medyczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz