Od pewnego czasu w mediach pojawia się spot dotyczący
wymiany kart dla osób niepełnosprawnych. Dotychczasowe karty wystawiane
dożywotnio niestety bardzo często były również pewnego rodzaju spadkiem dla
bardziej wygodnych potomnych. Efekt jest taki, że kulawi bezskutecznie szukają
szerszego miejsca by zaparkować i wysadzić się bliżej np. sklepu czy innego
miejsca publicznego. Dziesiątki razy widziałem wysiadające radosne, zdrowe
(przynajmniej wizualnie) rodzinki, panie w szpileczkach z panami o
wysportowanych sylwetkach, gdy robiłem kolejne okrążenie po ośnieżonym parkingu
w poszukiwaniu wyznaczonego kopertą i znakiem miejsca. Oczywiście karta uprawniająca
do parkowania w tych miejscach była za szybą, ale może ja się czepiam… pani w
szpilkach tez trudno przejść po nieodśnieżonym… Staram się to zrozumieć… jednak
byłoby miło, aby działałoby to również w drugą stronę!! Tak dla przypomnienia-
miejsce z kopertą umiejscowione jest bliżej, bo w razie śniegu, deszczu czy
jakiegoś nagłego problemu jest różnica czy pokona się 20 m czy 120 m, przy
wysadzaniu na wózek musi być miejsce na otwarcie szeroko drzwi oraz postawienie
wózka (to chroni również Wasze auta od uszkodzeń), poruszanie się na wózku
pomiędzy samochodami często sprawia, że inny kierowca może nas nie zauważyć z
powodu naszego wzrostu na siedząco i łatwo o potrącenie.
Nowe karty mają szansę ograniczyć liczbę nieuprawnionych użytkowników.
Wydaje się je po odrębnej komisji wydającej orzeczenie o niepełnosprawności,
oczywiście po analizie dokumentacji medycznych oraz badaniu. Jest to
kłopotliwe, ale jeśli ma przynieść skutek to podpisuję się pod tym obiema
rękami. Przeszedłem całą procedurę bez słowa krytyki, ale ostatni „schodek” po
prostu mnie rozwalił… złożenie końcowego wniosku musi odbyć się osobiście i
podpisane przy urzędniku w miejscowości gdzie posiada się stały meldunek!!
Biorąc pod uwagę, że…
- bez większego problemu wziąłem w Warszawie ślub.
- mieszkam od paru lat
- płacę podatki
- można wymienić dowód osobisty
- wyrobić paszport
- otrzymać orzeczenia o niepełnosprawności
- leczyć się itp.
…a po kartę parkingową trzeba dymać choćby na drugi kraniec
Polski tylko podpisać się i podać druczek to robi się słabo. Szczególnie, gdy chodzi o osoby, które z
mobilnością i zdrowiem mają często duże problemy. Cóż… chciał nie chciał chyba
czas zostać warszawiakiem… adoptowanym słoikiem Skarżyskim :)
fajny blog szczęśliwego nowego roku
OdpowiedzUsuńhttp://poeta112.blogspot.com
Dziękuję pięknie i wzajemnie :)
OdpowiedzUsuń