Nie jest mi wesoło po USG kolana-nogi.Czeka mnie skomplikowane leczenie i cóż... także bólu. Jakieś chrzanione fatum... Nie czuję strachu, to raczej bezsilność i niepewność. Chciałbym napisać, że dam radę, ale ogólne zwątpienie sieje tym razem ziarno pesymizmu. Poddać się też nie mogę, bo będzie jeszcze gorzej- klasyczny pat.......
Pocieszeniem moja rodzina. Monia robi wszystko żeby było lepiej... także w mojej głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz