Czytałem ostatnio artykuł na temat pewnego filmiku
nakręconego dawno temu. Scenka, w której widać grupę kobiet wychodzących z
fabryki. Jedna z nich trzyma przy uchu jakiś przedmiot jednocześnie prowadząc
dialog. Jak sama twierdzi dziś już leciwa kobieta testowała jeden z pięciu
bezprzewodowych telefonów. W naszych czasach ten rodzaj komunikacji jest tak
powszechny, że nikogo to nie dziwi, ale w roku 1938?
Do głowy przyszła mi myśl o wszystkich czytanych książkach i
filmach fantastycznych oglądanych w dzieciństwie. Zadziwiające jak wiele tej
technologicznej fantazji dziś jest czymś tak powszechnym, że nawet się nad tym
nie zastanawiamy. Juliusz Verne na księżyc „wysłał” swoich bohaterów pociskiem
wystrzelonym z wielkiej armaty. Wiele lat później nie z hukiem armaty, lecz
rykiem potężnych silników odrzutowych ludzie na pokładzie Apollo 8
lecieli w tym samym kierunku. Szukając na naszej rodzimej ziemi takim
futurologiem był Stanisław Lem. Ileż tych pisarsko-reżyserskich wizjonerskich
pomysłów się ziściło? Ile się jeszcze przeniesie z czasów nieokreślonej
przyszłości do naszej mniej lub bardziej szarej rzeczywistości? Hmmm gdybym
dziś mógł wydobyć coś z tej fantastyki powołałbym do realnego świata pomysł Herberta George Wellsa i jego wehikuł czasu z
książki o tym samym tytule. Ludzki umysł jest kreatywny, więc fantazjujmy, bo
jak widać wiele z tych niemożliwych mrzonek jednak znajduje odzwierciedlenie w
realu!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz