Informacja o moim szpitalu przedłużała się już tak długo…
myślałem, że w ostateczności nie zabiorą mnie na długi weekend. Piątek
przyniósł jednak wiadomości. W poniedziałek przyjmują mnie na oddział, a we
wtorek operacja. Z jednej strony to może jest to pozytyw. Zakończy się moje
kilkumiesięczne zmaganie z bólem. Zdaję sobie sprawę, że jak każda operacja i
ta niesie za sobą zagrożenie. Ja mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i
moja absencja także na blogu nie zostanie „zakłócona”. Gdyby jednak to… Monia godnie
mnie zastąpi.
W innej sprawie. Spodziewałem się, że kiedyś to nastąpi, ale
nie wiedziałem, że tak szybko. W piątek dzwonili do mnie ze starej firmy z
propozycją zatrudnienia od maja… biorąc pod uwagę, że w ubiegłym roku nie
przedłużyli mi umowy dwa razy uważam propozycję za niezrozumiałą hmmm żeby nie
powiedzieć żenującą. Trzydzieści sekund satysfakcji… nim powiedziałem, że
jestem już zatrudniony. Bardzo, Bardzo się cieszę, że nie muszę pracować w
miejscu gdzie pracownik jest numerkiem, który dla firmy jest tylko potencjalną
dotacją, po której traktowanie staje się po prostu… bardzo się starałem być
wartościowym pracownikiem i udawało mi się to bardzo dobrze. Na medal nie
liczyłem, ale myślałem, że przynajmniej docenią mnie przy końcu umowy. Było
minęło i cieszę się z zatrudnienia w normalne firmie, gdzie szacunek widać od pierwszych dni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz