piątek, 5 kwietnia 2013

Godzina zero



Czas zero zbliża się dużymi krokami. Wyznaczono już termin, kiedy ruszy nasz Call Center. Z jednej strony nie mogę się już doczekać z drugiej zaś perspektywa leczenia szpitalnego troszkę martwi. Chciałbym żeby wszystko ułożyło się tak abym zaczął pracę razem z wszystkimi. Wspólne wsparcie gwarantuje lepszy start. Wierzę, że jestem już gotowy na profesjonalną obsługę infolinii.
Pociesza mnie tylko, że jak rozprawię się z leczeniem nogi będę już w pełnej dyspozycji dla firmy… przestanie mnie boleć. Nim to się stanie pewnie trafię na stół operacyjny. Myślę jednak, że w samym siedzeniu gojąca się rana pooperacyjna nie będzie mi jakoś przeszkadzać. Zakładam, że rekonwalescencja nie będzie długa… wszelkie inne niedogodności… ból itp. jakoś przetrzymam. Pewnie Monia znów będzie musiała uzbroić się w cierpliwość. Niestety w takich chwilach mój nastrój bywa „kolczasty”… Wiecie jakoś inaczej jest, gdy pobyt w szpitalu spowodowany jest nieoczekiwanym wypadkiem, kiedy nie ma czasu na zastanowienie się. W tym przypadku jestem świadomy kilku scenariuszy, z których żaden nie będzie należał do przyjemnych. Liczę jednak na szybką ulgę tego wszystkiego, co towarzyszy mi od kilku miesięcy. Trzymajcie za mnie kciuki zarówno pod kątem pracy jak i remontu nogi!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz