wtorek, 2 kwietnia 2013

A po świętach pełny brzuch…



A po świętach pełny brzuch… uuuuuuch. Fajnie nam nawet wyszły te święta. W niedzielę odwiedziny w szpitalu u mamy, a w poniedziałek z rodzinką u nas. Gdyby nie dolegliwości z nogą… Szkoda się rozwodzić z tym tematem. Powiem tyko, że czeka mnie szpital, a operacja jest jednym z bardziej prawdopodobnych scenariuszy. Nawet nie wiem czy czuję jakiś strach… martwię się pracą.

2 komentarze:

  1. Tomku ty się pracą nie martw ;)
    Trzymam kciuki za Twoje zdrowie
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za miłe słowa i równie bardzo cieszę się z nowej osoby odwiedzającej mój blog :) :)

    OdpowiedzUsuń