sobota, 22 września 2012

NY



Dawno dawno temu byłem tam…
Tęsknię, marzę, myślę… o mieście gdzie ludzie uśmiechają się, choć nie łączy mnie z nimi ani pochodzenie, ani język, kolor skóry… nic… gdzie odrębność, kolorystyka, indywidualny styl jest…  JEST i tyle. Na ulicach gwar, ruch, żółte taksówki. Stolica bez stolic- międzynarodowy miszmasz bez przynależności i narodowych spekulacji … Skwer w lampionach, drapacze chmur i my… Monia i Tomi. Wszystko jest nasze… nic nie należy do nas… niestety…drodzy ziemianie. Miasto gwiazd, sztuki, mody… snu pod literą A.  Marzę o tym żeby tam być…….nie chce tam być… bez moich przyjaciół… Nowy York.

2 komentarze: