poniedziałek, 19 października 2009

Cześć. Dziś wyrobiłem się z pracą szybko… musiałem bo trzeba załatwić jeszcze kilka spraw. Muszę jednak przyznać iż odzwyczaiłem się mocno od tak wczesnego wstawania.
Wekeend minął dosyć intensywnie ale w tym wszystkim też miło. Odwiedziłem grób mamy … kurcze trudno jest sobie uświadomić, oswoić z myślą że… wciąż w pamięci przemykają obrazy ze wspólnych chwil dźwięczy głos ale to już tyko wspomnienia… ehhhhh
Weselszymi epizodami były nasze spotkania z Ulą, honeyem a następnego dnia Anitką i Marcinem. Z tym pierwszym słodkim.. w pseudonimie siedzieliśmy grubo po północy śmiejąc się i rozmawiając… właściwie dziewczyny mocniej udzielały się w rozmowie ale to chyba naturalna rzecz u tej płci… no nie chłopaki? Ale oni są fajni : ) Miła rozmowa i super poczucie humoru. Cieszę się że mam w życiu chociaż to szczęście że otacza mnie grono właśnie takich ludzi.
Na dworu chłodek. Monia właśnie złapała pierwsze przeziębienie… oby nie było zbyt uciążliwe i towarzyskie : ) i przechodziło jak w sztafecie od osoby do osoby. Dwa dni wolnego za nami ale nie złapaliśmy zbyt dużo snu więc dziś lekko mnie ciągnie do drzemki. Zmykam już i życzę wszystkim miłej reszty dnia.

środa, 14 października 2009

I przyszła ta biała paskuda… zaatakowała wredna znienacka!!! Śnieżny blitzkrieg zaskoczył jak co rok… nas biednych nieuzbrojonych w opony zimowe, ciężkie trapery, długie kozaczki i czapki. Znów trzeba okuć się w grubą zbroję zimowych ubrań i walczyć!!!... walczyć z atakującym mrozem, zadymkami i gołoledzią. Buuuuuuuuu ja chcę do Afryki!!! Nie będę udawał bohatera, chętnie ucieknę jak bociany.
Koniec dnia w pracy… dziś musiałem dzielić uwagę na dwa komputery. Moja siostra zamierza zgłębić podstawy tego narzędzia. Ciekaw jestem czy starczy jej cierpliwości i wytrwałości w tym postanowieniu. Ja trzymam kciuki :)
Dziś dzień na ćwiczenia… o ile odzyskam przestrzeń którąw tej chwili okupuje klikająca Kasia. Zmykam z kompa paaaaa