wtorek, 18 kwietnia 2017

Niby taka łatwa ta definicja...





Minęły święta… nawet się cieszę, bo niemal całe spędziłem w pracy. Trochę obżarstwa, a wyrzuty sumienia jakbym przestępstwo popełnił. Trzeba uspokoić sumienie i znów nastawić się na szybsze obroty. Mimo wszystko bardzo ciepło myślę o przedświątecznych i świątecznych dniach.
Gościliśmy w naszych progach pewnego młodego człowieka. Od wielu lat łączy nas przyjaźń… często żartujemy, że jest naszym „przyszywanym” synem. Wiemy o sobie bardzo dużo… czasem byłem jego mentorem starając się przebić przez młodzieńczą skorupkę buntu, uporu i gorącej krwi. Ile brał do serca z tego co ode mnie usłyszał… hmmm nie wiem, ale nigdy nie gniewał się i pamiętał wypowiedziane rady. Dziś wciąż jest młody, uparty i co cieszy bardzo ambitny. Jest bardzo pewny siebie, pełny planów na przyszłość, kierunku w jakim chce prowadzić swoje życie. 
Czasem obawiam się, że zbyt pewny… oby po prostu bardzo optymistyczny? Jeśli nie jest w tym wszystkim pyszny to już jest bogatym emocjonalnie człowiekiem i jego pewność siebie trudno uznać za wadę. Nie szuka łatwych rozwiązań, ciężko pracuje nad swoją przyszłością- strasznie mi się to podoba.
Wciąż słucha, ale cedzi wszystko swoim sitem, potrafi też celnie trafić swoją uwagą w różne tematy. Kończy się powoli moja rola recenzenta i to stwierdzenie jest sednem tego co chciałem tu napisać. Pewnie niebawem więcej będę się od niego uczył niż przekazywał swoją wiedzę. Jeszcze chwilkę to potrwa, bo młodość jest fabryką niepewności i nauczek, ale i ona kiedyś wkracza na bardziej odpowiedzialne i mądre tory.
Rozmawialiśmy np. o przyjaźni… bez frazesów czy idealizowania tej „instytucji” ludzkich wzajemności. Muszę przyznać, że ma rację w tym, że dziś większość z nas zbyt swobodnie posługuje się tym tytułem. Prawdą jest, że wzajemność, bezinteresowność i gotowość do poświęceń to największy budulec tej szczególnej relacji… wszelka zazdrość, nadużycia opisanych przed kropkami czynników zniszczy nawet najmocniejsze relacje. Bez szczerości, pełnego zaufania nie ma przyjaźni… to tylko znajomość i koleżeństwo… tylko!!
Czy na pewno? Jak zdefiniować bliższe, szczere i pełne życzliwości osoby, które bardzo lubimy, ale nie mamy z nimi większych prywatnych zażyłości? Niech to… im więcej przemyśleń tym więcej pytań rodzi się pod czaszką… nie zazdroszczę filozofom :) Powiedzenie Sokratesa „wiem, że nic nie wiem” jest mi takie bliskie kiedy staram się zagłębić jakiś temat… ;)

Wiosna



A mnie się podoba pogoda za oknem…
Kwiecień z przeplotem… zarzuca słońcem, deszczem, śniegiem i błotem.
Ni wesoła… ni żałosna taka z przysłowia ta nasza wiosna.
Niech i tak będzie, byleby w maju było już ciepło, miło... jak w gaju.
Lato rozpocznie czerwiec z przytupem… słońca moc i burza w noc.
Tymczasem zieleń szarość gasi, kwiat już gdzieniegdzie bielą i różem krasi.
Przed nami wszak przyrody rewolucja… dla oczu i duszy wesoła uczta.
Nastroić myśli na dobre fale, uśmiech przywołać i nosić stale.
Optymizm budzić i nie marudzić przed nami wiosna… piękna, pachnąca, radosna!!