piątek, 28 lutego 2014

dowcip



Hej hej

Tomcio dziś biedny… kaszle, smarka i w ogóle czuje się do d… Weekend zapowiada się chorobowo słaby. Kto wymyślił te głupie wirusy, bakterie i złe samopoczucie?
Dla rozluźnienia opowiem Wam korporacyjny dowcip.
Korporacja, wyścig szczurów i praca do dwudziestej trzeciej- jednym słowem normalny tydzień pracy dużego przedsiębiorstwa.
Nikt oczywiście nie wyłamuje się przezornie z tego planu w obawie o stratę pracy.
Któregoś dnia jeden z pracowników, kiedy wybiła gadzina szesnasta spakował się i wyszedł z pracy.
Zdziwili się koledzy odprowadzając go niemym spojrzeniem do drzwi biura.
Sytuacja powtórzyła się kilka kolejnych dni, więc wreszcie któryś dał upust swojej ciekawości.
- Ty?? A co ty tak wcześnie wychodzisz do domu?
- Spokojnie koledzy… przecież mam urlop…

poniedziałek, 24 lutego 2014

Już blisko... blisko



Łaskawa w tym roku zima… żeby tylko nie zapeszyć i nie wywołać niepotrzebnie śnieżnej scenerii Świąt Wielkanocnych ubiegłego roku. Nawet nie wyciągnąłem ciepłej kurtki i chyba już jej nie założę, jeśli wierzyć prognozą pogody. Tylko się cieszyć!! Gdyby ode mnie zależało to mógłbym oglądać śnieg w telewizji, jako ciekawostkę przyrodniczą. Umiarkowany klimat to coś wymarzonego dla mnie.
W kalendarzu jeszcze widnieje luty, a ja byłem już na spacerze złapać troszkę wyczuwalnie ciepłych promieni słonecznych.
Witaminka D o tej porze roku mmmmmmmm
Za chwilę najpiękniejsza pora roku :) Budząca się do życia przyroda, świeża zieleń na wszystkim co zawiera chlorofil i odżywia się poprzez fotosyntezę. Kwiaty na drzewach, pierwsze motyle, śpiew ptaków, spacery i ciepło na skórze płynące z dalekiego nieba… czy może być coś bardziej optymistycznego?
Na wiosnę zawsze przypomina mi się mój świętej pamięci sąsiad, który niezmiennie rok w rok mawiał siedząc na słońcu „ No wreszcie Tomek, co?… słońce, pogoda i… dziewczyna młoda”, po tej dziewczynie jego żona zawsze dodawała z przekąsem „aaajjj ty starej nie dałbyś rady, a będziesz o młodej gadał”. 
Każda wiosna jest cudna… żeby tylko tych wiosen tak nie przybywało.
Ubiegłą oglądałem z okien szpitala po operacji, a i po wyjściu z niego nie byłem w stanie skosztować jej uroków. W szpitalu niemal na moich oczach na drzewie za oknem rozkwitły kwiaty, nim z niego wyszedłem zdążyły opaść sypiąc swe płatki niczym mokry śnieg przy każdym większym podmuchu wiatru. 
Cieszę się, że choć na to mogłem popatrzeć tracąc majowy weekend uwiązany do kroplówek, sączków i szpitalnego łóżka. W tym roku już mi tego nie zabierze choroba (oby nie zapeszyć tfu tfu) - zaplanowałem sobie urlop :)
Przepraszam za poprzedni post… wiem, że nie takim mnie znacie, ale czasem i ze mnie wychodzi smutek i żal. Trochę urozmaicenia w życiu pozwoli rozweselić duszę :)
Trzymajcie się ciepło, poniedziałek niebawem za nami i znów weekendowy odpoczynek coraz bliżej.

środa, 19 lutego 2014

Tak jakiś głupi ten moment czasu



Obiecałem sobie już dawno temu, że na tym blogu nie będzie narzekania, ale wybaczcie mi proszę… dziś odstąpię od tego postanowienia. Zrobię to żeby sobie trochę ulżyć w myślach. 
Kiedy się wczoraj kładłem spać mój stan psychiczny opanowała zwyczajna rezygnacja i zobojętnienie. Sen niestety nie dość, że krótki to nie przyniósł poprawy nastroju. Obudziłem się po drugiej w nocy z myślą, że zazdroszczę wielu z Was paru rzeczy… samowystarczalności, że ból towarzyszy Wam od czasu do czasu, a nie czasem odpuszcza, czasu po pracy, gdy możecie usiąść przed telewizorem, a na siłkę skoczyć z chęci nie z konieczności, pasywnej postawy do obowiązków, kiedy się zachce, nieograniczonej mobilności… itd.
Przyzwyczaiłem się… był czas na to i staram się traktować te przeciwności jak coś zwyczajnego. Przed pracą ćwiczenia, kończę pracę, zjem coś i z miejsca zabieram się za rehabilitację, po niej parę minut na to żeby dojść do siebie, zjeść coś, przerzucić parę spraw domowych, ochlapać się i spać… rano powtórzyć „mantrę” z poprzedniego dnia. Nie ma zwyczajnego chcę… jest za to muszę i tak już wiele lat. Staram się o tym nie myśleć, nie zastanawiać się niepotrzebnie- trzeba to trzeba nawet, jeśli boli. 
Chwila refleksji sprawia, że zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego… motywacja osiąga statystyczne dno. W wyobraźni widzę siebie przed wielkim murem postawionym na drodze, którą idę i jedynym, co mi się chce to zawrócić kilkanaście metrów rozpędzić się i roztrzaskać na tej przeszkodzie. Brnąć w poszukiwaniu obejścia muru? A po co… kto to doceni? Niestety jestem głupi i wciąż próbuję… jak nie w lewo to w prawo lub inną ścieżką… mogłem dać sobie spokój już lat siedem przed milenium…

poniedziałek, 17 lutego 2014

Elegancik

Znajomi z FB już pewnie czytali wpisy Moni… o kocie. Fakt, że trochę narobił nam strachu, bo w ostatnich dniach wypuszczał karmę inną stroną niż powinien… W związku z tym Monia udała się z nim do weterynarza… i wróciła zapłakana. Lekarz faktycznie podał dwie opcje, jakie mogły mu dolegać- dwie niezbyt fajne. Musiałem opanować sytuację i postawić do pionu swoją połowicę. Kolejne dwie wizyty (300 zł w plecy) wykazały, że Garciu w prawdzie wymaga interwencji i wzmocnienia, ale nie jest z nim tak źle. Schudł bidny i odwodnił się najprawdopodobniej z powodu dolegliwości żołądkowych. Trzeba zmienić karmę, zbić cholesterol i będzie niemal jak nowy… mam przynajmniej taką nadzieję. Szkoda zwierzaka i powiem tylko, że w takich chwilach dostrzega się jak bardzo bezbronni są nasi czworonożni przyjaciele, jak bardzo zależą od nas.
Ostatnio troszkę opuściłem się w pisaniu bloga… chyba porażka z Blogiem Roku mnie troszkę ostudziła. Z drugiej strony zdałem sobie sprawę, że w tej kategorii nie mam szans. Nawet się nie dziwię, bo nie jestem w stanie konkurować ze słodkimi maluchami czy ludźmi o ciekawszym życiu. Nie miałem wielkich nadziei więc i żal niewielki :)
Mam nadzieję, że niebawem wróci wena i znów będę cieszył się z siłowni umysłowej wykopanej ze swoich myśli i życiowych spostrzeżeń dla swojego niewielkiego czytającego audytorium. Być może warto troszkę ubarwić wizualnie treść? Wolałbym jednak korzystać z własnych możliwości, a nie zasobów wrzuconych przez innych internautów. Na koniec dziękuję za każdy głosik oddany na ten blog :) 
Najlepszego Wam!!

piątek, 14 lutego 2014

Dla WAS dziewczyny

Dziewczyny uwielbiam Was wszystkie... kocham jedną, ale bez żadnych wyjątków składam Wam wszystkim najlepsze życzenia z okazji WALENTYNEK. Choć tylko symbolicznie to z ogromem sympatii dla Was dziewczyny :*

wtorek, 11 lutego 2014

"Piękne nad życie"

"Piękne nad życie" i Fundacja Spełnionych Marzeń byli organizatorami gali na rzecz Onkoolimpiady. Byłem tam i widziałem piękne dziewczyny z onkologiczną historią w towarzystwie celebrytów podczas pokazu mody. Nie pierwszy raz... ale zawsze z tymi samymi myślami jestem cichym widzem takich imprez. Chylę czoła.. trzymam kciuki... podziwiam... tych wszystkich, którzy walczą.... którzy wygrali.
Kochan to nie jest temat obok nas... jest... i może tyczyć się każdego w każdej chwili. Dobrze gy z tym bagażem nie zostajemy sami...Dlatego podpisuję się pod takimi akcjami całym sobą. Chwała Wam onkologiczna wiara za odwagę i swoją obecność!!