Ile razy słyszeliście powiedzonko "święta święta i po świętach"? Tak, więc już po... jeszcze tylko lodówka zdradza ich obecność. Pierwszy raz w życiu zaliczyłem dwie Wigilie. Jedna u teściowej, gdzie na czwarte piętro już nie pierwszy raz wciągnął nas po schodach honey.Na schodach tylko z nim... czuję się bezpieczny :) U taty dopełniliśmy brzuchy do granic. Święta dzięki weekendowi wydawały się takie długie.
Niestety poza prezentami dostało nam się jeszcze coś... grypa, która męczy do dziś.
Choroba jednak nie była najgorszym, co nas dopadło jeszcze na koniec tego roku. Wiadomość jaką dostałem przybiła nas po prostu do reszty. Zniszczyła marzenie, którym żyliśmy jeszcze kilka dni temu. Ehhh tak wiele zależało od tej wiadomości. Nawet nie chcę o tym pisać... może za kilka dni kiedy się uporam z myślami. Odechciało mi się wszystkiego!!
W najbliższym czasie czekają nas zmiany- niechciane zmiany. Kiedy poukładamy sprawy... nie wiem...
niedziela, 30 grudnia 2012
piątek, 21 grudnia 2012
ZDROWYCH I WESOŁYCH
Tak… a więc znów czas rodzinnych spotkań, składania życzeń,
opłatka i spożywczego szaleństwa- Boże Narodzenie!! Z tej to okazji od
radosnych osóbek radosne życzenia. Dużo zdrówka tyleż samo uśmiechu tak w
święta jak i w nowym roku, który już niemal puka do naszych drzwi. Niech wam
szczęście sprzyja, a kryzys omija!! Buziaki Monia i Tomek
czwartek, 20 grudnia 2012
A jeśli po jutrze będzie za późno?
Gdyby przepowiednia starożytnych Majów była prawdziwa… Zmierzch
cywilizacji, prawdziwy Armagedon dla życia na naszej planecie. Wszak nie jest to
jedyna przepowiednia zagłady dla znanego nam świata. Nasza religia mówi o apokalipsie,
sądzie ostatecznym, w który jednak trudno nam uwierzyć, a już na pewno wyobrazić
sobie. Dziś cisza przed burzą normalne życie, które nie różni się niczym od naszej
życiowej przeszłości, a jutro kataklizm, jakiego nasz świat nie widział. Dla
nas wszystkich odcięcie wody, prądu i gazu byłoby już tragedią… Wydaje się, że
wizja zniszczenia ludzkości jest taka nierealna tymczasem nie trzeba asteroidy,
wulkanów, potopu czy innych nieokiełznanych przykładów by ją zgasić. Weźmy,
chociaż pod uwagę przyrodę, która już regulowała równowagę na naszym globie w
przeszłości. Wystarczyłby zajadły wirus stworzony przez naturę czy w laboratorium
szalonego naukowca. Cichy zabójca, który przy dzisiejszej mobilności ludzi
mógłby rozprzestrzenić się błyskawiczne do najdalszych zakątków ziemi. Inny
przykład? Nuklearna wojna, której wywołanie wcale nie jest takie nierealne. Jest
wiele przyczyn, które mogą nas zgładzić.
Zastanawialiście się kiedyś, co zrobilibyście gdyby zagłada
była już pewna i nieodwołana? Ostatni dzień naszego istnienia... i tyle rzeczy,
których jeszcze nie zrobiliśmy. Nie ma już znaczenia jedzenie, praca, kredyty
do spłacenia nic… tylko kilka ostatnich godzin. Można zrobić wszystko bez
strachu przed karą, wyrzutów sumienia z powodu nieodpowiedzialności każde
szaleństwo usprawiedliwione. Hmmm co bym zrobił?? Jedyne, co przychodzi mi do
głowy to czas spędzony z bliskimi. Najpierw namiętne chwile z żoną, a potem do
samego końca z osobami, które kocham. Gdym miał okazać strach czy widzieć go u
kogoś to właśnie u nich. Wyobrażam sobie tą chwilę, jako jeden moment widząc
tylko tych, z którymi zawsze spędzałem mile czas. Chciałbym mieć chwilkę by móc
powiedzieć każdemu ile dla mnie znaczyli, przytulić Monię spojrzeć w oczy
uśmiechnąć się i… nicość.
Myślę, że każdy miałby własną wizję takiego dnia, lecz
prawda jest… taka, iż tylko zmierzenie się z konkretną sytuacją pokazałaby prawdziwą
stronę naszej natury.
Kończąc hmm cieszmy się z życia i nie odkładajmy wszystkich przyjemności
na przyszłość, aby nie było wiele rzeczy, których moglibyśmy żałować. Szanujmy
ludzi, kochajmy bliskich, przyjaciół. Bądźmy dla nich dobrzy aby
na samym końcu mieć przy sobie kogoś zamiast pustych ścian i samotności.
poniedziałek, 17 grudnia 2012
blog
Dziś trudno wyobrazić sobie dzień bez chwilki w internecie. Stał się on nie tylko źródłem informacji, ale też dzięki portalom społecznościowym miejscem gdzie odnajdujemy stare znajomości lub zawieramy nowe. Jedną z form przekazywania wiadomości lub sposobem dzielenia się cząstką swojego życia są zakładane blogi. Mój powstał już kawałek czasu temu dla celów informacyjnych w moich działaniach, a z czasem ewoluował i stał się maleńką cegiełką w wirtualnym świecie. Teraz nie tylko przedstawiane są na nim suche informacje, opisywane codzienne życie, ale też myśli, które czasem zakiełkują gdzieś w mojej głowie. Jest mi strasznie miło, że jest kilka osób, które zaglądają tu regularnie. Niektóre odwiedzają go przypadkowo i stają się częstszymi gośćmi. Jedną z takich osób jest jedna "kibicka" drużyny osóbków pani Zosia z FB. Bardzo dziękuję Zosiu za Twoją uwagę i pozdrowienia.
Statystyki każdego dnia pokazują mi jakieś cyferki, liczby świadczące o odwiedzinach. Przyznam, że jest mi wtedy bardzo miło. W tym miejscu chciałbym też przeprosić wszystkich tych, z którymi dawniej rozmawiałem np. przez gg regularnie za swoją absencję w ich okienkach. Wiem jednak, że dzięki blogowi nasz kontakt nie jest urwany. Moje uśmiechnięte myśli są przy Was kochani. Dzięki Wam to miejsce żyje, dzięki Wam moje życie jest lepsze, łatwiejsze. Dzięki stronie i blogowi wydarzyło się tak dużo i o tym mogłaby już napisać moja żona. Dziękuję Wam bardzo i zapewniam, że każda chwila dla Was sprawia mi dużą satysfakcję. Pozdrawiam serdecznie wszystkich stałych i nowych osóbkowych blogowiczów :*
Statystyki każdego dnia pokazują mi jakieś cyferki, liczby świadczące o odwiedzinach. Przyznam, że jest mi wtedy bardzo miło. W tym miejscu chciałbym też przeprosić wszystkich tych, z którymi dawniej rozmawiałem np. przez gg regularnie za swoją absencję w ich okienkach. Wiem jednak, że dzięki blogowi nasz kontakt nie jest urwany. Moje uśmiechnięte myśli są przy Was kochani. Dzięki Wam to miejsce żyje, dzięki Wam moje życie jest lepsze, łatwiejsze. Dzięki stronie i blogowi wydarzyło się tak dużo i o tym mogłaby już napisać moja żona. Dziękuję Wam bardzo i zapewniam, że każda chwila dla Was sprawia mi dużą satysfakcję. Pozdrawiam serdecznie wszystkich stałych i nowych osóbkowych blogowiczów :*
piątek, 14 grudnia 2012
Nikt nie jest doskonały
Nikt nie jest doskonały-zgadzacie się? Chyba nie zaprzeczymy
temu choćby dla swojego dobrego samopoczucia :) Skoro tyczy się to nas
wszystkich wszelkie niedoskonałości mamy już usprawiedliwione... Podświadomie
jednak nasze ego szepta- nikt nie jest doskonały, ale moje wady nie są przecież
aż takie jak… Dowód? Wystarczy, że ktoś wytknie nam choćby najmniejszą
słabostkę, a zaboli ona o wiele bardziej niż tysiąc większych zauważonych przez
samego siebie. Chyba nikt nie lubi negatywnej recenzji to wręcz naturalne.
Nawet skromność jest tak mile łechtana, gdy ktoś zaprzeczy naszej własnej
samokrytyce.
Pamiętam, jakie kiedyś miałem myśli na swój temat… Dziękuję
kilku osobom, które choćby z grzeczności łechtało moje wyblakłe ego. Jakże cieszę
się, że wiele z ich słów na pewien sposób sprawdziło się w późniejszym życiu.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto nasze zalety przedłoży nad wady, które przecież
mamy wszyscy. Świadomość ich posiadania jest jednak bardzo dobra choćby dla
postrzegania innych… w końcu jakbyśmy się nie starali jesteśmy do siebie
podobni. Rządzą nami te same potrzeby, te same namiętności- jesteśmy jednym
ludzkim gatunkiem bez podziału na pochodzenie czy rasę.
Dobrze, gdy jeszcze do tej świadomości dołączymy chęć
oszlifowania naszej kanciastej natury. Bądźmy pięknymi ludźmi… pięknymi
wewnętrznie świadomi swoich wad, a przede wszystkim zalet!! I wiecie, co??
Odbierajmy krytykę innych, jako konstruktywną darmową konsultację tych rzeczy,
które być może uciekają naszej uwadze.
czwartek, 13 grudnia 2012
W oczekiwniu na ducha...
Zbliżają się święta
Jakoś nie czuję jeszcze ich ducha. Poza sprzątaniem, choinką oświetloną za oknem i poszukiwaniem prezentów dla chrześniaków jeszcze nie ma oznak w naszym domu. Zapewne, kiedy tradycyjnie już przywdzieję czapkę mikołaja, wyciągniemy ozdoby i zabierzemy się z Monią do ubierania choinki poczuję tą atmosferę. Oczywiście chyba jeszcze ważniejszą od czapki przy przystrajaniu choinki jest puszczana w kółko Last Christmas- najbardziej świąteczna ze świątecznych piosenek. W tym roku mamy z głowy gotowanie nooo przynajmniej w dużej części, bo Wigilia u rodziców. Dwóch Wigilii jednego wieczoru jeszcze nigdy nie zaliczyłem. Już się boję o swój brzuch… Gdzie te czasy, gdy wciągało się potworne ilości ze świątecznego stołu bez konsekwencji. Święta przywołują też wspomnienia. Bardzo żałuję, że nie możemy ich spędzić w pełnym składzie rodziny Osóbków. Cóż… mama będzie obecna na inny sposób w myślach, sercu, wspominkach.
Jak znam życie świąteczne dni będziemy mieli zapełnione po brzegi. Byłoby miło zobaczyć kilka osób, z którymi widujemy się tak rzadko. Cieszę się, że dziś w pracy dostaliśmy informację o wolnym od pracy dniu. Wigilijnym. Niech dopisze Wam i nam zdrówko kochani :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)