wtorek, 22 października 2013

Zawsze oczekiwany



Jesienny wieczór przechodzący w późną noc Monia i ja oraz świetny film. To jest scenariusz wieczoru, o którym wspomniałem jednym zdaniem w poprzednim poście.
Seans przerywany dyskusją oraz dobry drink. Wieczór udany choćby, dlatego że spędzony razem oraz to, że Monia nie uległa ciężkim powiekom. Przy okazji zaplanowaliśmy repertuar filmowy z dawnych lat, jaki chcielibyśmy odświeżyć. Uwielbiam, kiedy udaje nam się tak spędzić czas, na który rzadko udaje się znaleźć czas. Niestety zawsze oczekiwany weekend przynosi najczęściej zmęczenie po pracowitym tygodniu.
W sobotę niestety nie było czasu odespać z powodu spotkania z dietetykiem, na które zaprosiła nas Fundacja Kawalerów Polskich Maltańskich. Dużo ciekawych informacji przynieśliśmy w głowach do domu :) Zaliczona druga zmiana w pracy kończyła dzień. Niedziela już spokojniejsza, a ciepła aura pozwoliła nawet wyskoczyć na spacer, Monia w tym czasie zabrała się za sprzątanie domu. Po powrocie ćwiczenia i właściwie koniec wolnych dni. Oby jesień w takim wydaniu trwała możliwie długo!! Zima niekoniecznie jest pożądana nawet na święta, bo jedne białe mieliśmy już w tym roku.
Czasem tak niewiele jest potrzebne do szczęścia :)!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz