Jeszcze
tylko kawałek dnia, noc, podróż i… odbieram wózek :) Cieszę się strasznie, ale
wciąż czuję mały dreszczyk niepokoju czy wszystko będzie dobrze wykonane.
W tej chwili
cieszyłbym się bardziej gdyby spełnił się mój dzisiejszy sen. Jechałem nim
starym wózkiem z pochyłej uliczki wprost na polną drogę prowadzącą nad jakąś
wodę. Przede mną szedł jakiś znajomy/kolega. Mój wózek rozpędzał się coraz
mocniej, a moje ręce nie potrafiły skutecznie zahamować prędkości. Ponieważ mój
krzyk nie potrafił przywołać kolegi to do hamowania zacząłem używać nóg :)
Pomyślałem, że zaczym wyhamuję do końca to zedrę całe podeszwy na piętach… więc
po prostu wybiłem się z wózka i na własnych nóżkach podbiegłem do polnej dróżki
zatrzymując wyprzedzający mnie wózek rękami. W tej chwili jeszcze we śniąc
przeleciało mi przez głowę”…kurczę, przecież ja chodzę, więc może zamiast
kupować tak drogi wózek zacząć korzystać ze swoich nóg, a nie siedzieć i turlać
się na kołach?”
Gdyby ten
sen mógłby się spełnić :) Sen pojawił się, bo ciągle myślę o swoim nowym
wehikule, ale jego cena chyba wciąż mnie przeraża. Wiem, że jutro jak usadzę na
nim 4 litery moje obawy znikną, a koleje dni, miesiące, lata pokażą jak dużą
pomoc i ulgę daje dobrze zrobiony wózek.
Proszę, Was
o chwilkę cierpliwości z jego prezentacją, bo nim napiszę post muszę wrócić do
domu… powrót będzie ciut dłuższy ze względu na krótki urlop :) Nasz kot będzie
miał dobrą opiekę, więc nie będziemy musieli się spieszyć. Pozdrawiam Wszystkich
tak samo albo jeszcze bardziej gorąco niż za oknem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz