czwartek, 19 lutego 2009

internet

Jeśli czytacie ten post to znaczy że także należycie do internetowego społeczeństwa. Nie wiem jak Wy ale dla mnie jest to jeden z ważniejszych wynalazków dwudziestego wieku. Oczywiście jest składnicą wiedzy, informacji, rozrywki ale też pewnych zagrożeń. Pomyślmy jednak na temat pozytywów sieci. Dla mnie na początku Internet stał się miejscem spotkań i poznawania ludzi a dopiero potem pracy. Przyznam iż miałem to szczęście że poznawałem niemal zawsze tylko fajne osoby. Wiele kontaktów poznanych od początku przygody z siecią jest wśród moich kontaktów. Kilka z nich poznałem w realnym świecie i nigdy nie rozczarowałem się wyobrażeniem tych osób. Okazało się że nikt nie udawał przede mną kogoś innego więc poza kontaktem wzrokowym nie zmieniało się nic w naszych rozmowach. Zastanawiałem się czego najwięcej dały takie przyjaźnie hmm powiem tak- napewno nauczyłem się jeszcze wyrażać siebie. Co to znaczy? Chodzi o to że forma rozmów i samego wirtualnego kontaktu bardzo często pomaga pozbyć się skrępowania lub choćby tej powściągliwości jaka zwykle powstaje gdy poznajemy kogoś twarzą w twarz. Niema tematów tabu czy przekonań których nie można poruszyć w takich kontaktach. Oczywiście trzeba zachować jakiś poziom który nie odstraszy osoby z drugiej strony. Mnie przychodzi to dosyć łatwo po prostu będąc sobą. Wydaje mi się że udawanie kogoś kim się nie jest na dłuższą metę niczego nie przyniesie. Dzięki temu z kilkoma z Was znam się jak łyse konie a w pewnym przypadku mogę powiedzieć o prawdziwej przyjaźni. Jest osoba która czyta we mnie jak w księdze ale jest to fajne bo przynajmniej może czasem mi coś wytłumaczyć. Czasem żałuję że mam dużo mniej czasu niż dawniej aby pogadać z Wami. No dobrze czas wracać do pracy miłego dzionka i smacznych pączusiów w tłusty czwartek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz