Czy cztery i pół, pięć godzin snu to wystarczający czas na
regenerację? Chyba nie, bo po kilku dniach zaczyna mi się włączać dzienny
„stand by”… ogólnie gotowy do użycia, ale w uśpieniu…
Muszę pochwalić i zganić moją żonę. Zaczynając od drugiej opcji za odciąganie tego niezbyt chcianego czasu i sytuacji, a wyrazić podziw jak dobrze radzi sobie, gdy motywację zastępuje presja. Prawda jest taka, że gdybym miał sam ogarnąć cały temat już na starcie zastanawiałbym się nad wywieszeniem białej flagi. Brzmi to trochę enigmatycznie, ale na informacje oraz refleksje jeszcze przyjdzie czas. Tymczasem zmiana tematu :)
Muszę pochwalić i zganić moją żonę. Zaczynając od drugiej opcji za odciąganie tego niezbyt chcianego czasu i sytuacji, a wyrazić podziw jak dobrze radzi sobie, gdy motywację zastępuje presja. Prawda jest taka, że gdybym miał sam ogarnąć cały temat już na starcie zastanawiałbym się nad wywieszeniem białej flagi. Brzmi to trochę enigmatycznie, ale na informacje oraz refleksje jeszcze przyjdzie czas. Tymczasem zmiana tematu :)
Niedawno ktoś wyraził swoją spostrzeżenie o tym, co pojawia
się na moim blogu. Nie była to nawet krytyka, raczej uwaga o zbyt dużej
szczerości w tym, co piszę. Troszkę się nad tym zastanawiałem i mimo wszystko
tylko po części się zgodzę z tym zdaniem. Prawdą jest, że często prowadzę tu
umysłowy ekshibicjonizm obnażając przed Wami moje przemyślenia na różne życiowe
tematy, ale skoro nie jest to źle odbierane to chyba nie jest to do końca zła
forma. Z zasady nie wchodzę zbyt mocno w szczegóły osób, które w naszym życiu
są obecne, więc i one mogą być spokojne o swoją prywatność. W zasadzie w tym przypadku
jest tak, że im więcej się dzieje tym mniej pisania :)
Ile piszę o sobie-nas hmmm staram się jak najmniej, aby nie
zanudzać, lecz koniec końców niekiedy jest to nieuniknione, bo jeśli nie pisać
o tym, co wokół nas to, o czym? Piszę szczerze, ale nie naruszam nigdy
intymności życia naszej rodzinny czy osób bliskich. Staram się być pogodnym i
takim chcę też czynić mój blog wspominając o smutkach sporadycznie i
lakonicznie. Kiedy przenosiłem blog z innej platformy internetowej na tą, którą
teraz odwiedzacie odchudziłem go o wiele niewesołych wpisów lub treści a'la
„dzisiaj robiłem/am”
Wbrew pozorom nie jest łatwo pisać coś co niejako firmuje
się swoim nazwiskiem :) Niemniej jednak dziękuję za wszystkie uwagi zarówno przychylne
jak i mnie przychylne. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którym starcza czasu
na minutkę ze mną :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz