Witam Was Wszystkich.
Kiedy ja uległem wypadkowi wszystko było jeszcze w
powijakach… no może tylko większa przeżywalność ze względu na zmianę sposobu
leczenia. Wcześniej stosowali tylko wyciąg czaszkowy ( miałem to przez wiele
dni zamontowane do głowy. Dwa wgłębienia nawiercone w czaszce wiertarką i
metalowa klamra o nie zaczepiona, a na niej na sznurku kilka kilogramów żelaza) stosowany
do stabilizacji i nastawienia zwichnięcia. W moim przypadku na szczęście
stosowano już operację przy tego typu urazach… bo pewnie nie czytalibyście tego
posta, a przecież chcę napisać o nadziei na przyszłość dla takich jak ja.
Zawsze, kiedy uda mi się znaleźć jakieś informacje o
postępach w leczeniu urazów kręgosłupa staram się je tu zamieścić. Metod,
którymi zajmują się naukowcy jest wiele od komórek macierzystych, mechanicznych
„ubranek” zwanych endoszkieletami po elektroniczne urządzenia wszczepione w
rdzeń kręgowy, aby stymulować zakończenia nerwowe lub połączyć je w miejscu
przerwania. Wszystko to daje nadzieję, aby kiedyś (wierzę, że już niedługo) ja
i mnie podobni ludzie znów postawili pierwsze kroki. Dziś doszła do mnie
informacja o ostatniej z wymienionych przeze mnie metod :) http://liveinfo.tv/pl/elektryczne-urzadzenie-ktore-pomoze-sparalizowanym-poruszac-nogami
... po obejrzeniu tego filmiku poza ogromnym zaciekawieniem względem metody i
pewnego przełomu przyszło mi jeszcze jedno do głowy… „Kto ma pilota ten ma
władzę”… i obawiam się jednego… tego pilota w rękach mojej żony!!!!!! … domyślam
się, że w tej chwili większość pań pozazdrościło tej metody mojej żonie, a
panów ogarnęło uczucie współczucia w ramach męskiej solidarności!! Jestem
pewny, że Monia zadbałaby o „dodatkowe funkcje”…
Wracając do tematu napiszę od razu, że nie oszukuję się
nadzieją o pełnym powrocie do zdrowia, ale choćby namiastka dawnych możliwości
dałaby już bardzo wiele :) Nie przestanę marzyć o plaży… lesie, który pewnie
bardzo się zmienił od czasu moich ulubionych samotnych wypraw… i pewnych
obietnicach ;) złożonych ukochanej żonie.
Pod spodem link do całego artykułu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz