wtorek, 7 września 2010

Cześć. Od mojego ostatniego słowa minęło chwilkę… do opowiadania wiele i takiż mam zamiar, lecz cóż same przeszkody. Internet poległ… a ja nie widzę przyczyny tego grrrrr… wszystko przeciwko-zagubione na lotnisku części mojego wózka, brak Internetu, przesunięty termin obozu rehabilitacyjnego oraz ogólne zmęczenie… Wydatki od pierwszej chwili… na obóz potrzebny sprawny wózek więc ekspresowa naprawa była koniecznością. Dziś oczywiście Internetu nie naprawili, więc jestem u Moni w biurze i próbuję ogarnąć wszystkie pracownicze zaległości
Na dobry początek napiszę jednak, że urlop mieliśmy po prostu niezwykły. Zobaczyłem tak wiele, iż wciąż nie mogę poukładać wszystkiego w głowie. Urlop absolutnie udany acz męczący do granic. Postaram się wedle możliwości wszystko opowiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz