piątek, 29 października 2010

NY

Amerykanska gościnność.
Amerykanie, jako naród jest bardzo tolerancyjny. Nie spotkałem się z niczym, co zraziłoby mnie do tych ludzi.
Domowej nie doświadczyłem gdyż mieszkaliśmy w typowym polskim domu, w którym nie brakowało nam niczego. Tak naprawdę całe mieszkanie mieliśmy tylko do naszej dyspozycji. Do każdej dalszej wyprawy Iwonka zapewniała nam swój GMC i miłe towarzystwo. Lio hmmm cierpliwy gdy czekał aż zrobimy zakupy a sam po prostu fajny facet. Patryk, który zawsze był gotów do pomocy oraz Ola krzycząca zawsze –maaamoo baaabciuuuuu!! Czułem się tam jak wśród swoich. Chyba dla tej całej rodziny jest we mnie tęsknota za NY. Może jeszcze kiedyś zobaczę to miasto? Kto wie?? Dziękuję wszystkim- żonie, Remiemu i Adze oraz oczywiście nowojorczykom za wspaniałe wakacje!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz