wtorek, 1 maja 2012

wózek

Koniec rozliczeń z fiskusem. Chylę czoło i wielkie dziękuję za WSZYSTKICH 1% potrzebujących. Ukłony Wam i serduszko bo wierzcie mi Wasza pomoc zebrana razem jest wielka. Jak to wygląda w rzeczywistości? Powiem tak... nigdy nie jest tak jak można byłoby sobie "zamarzyć" ale bez Was marzeń nie byłoby wcale... finansowo potrzeby niepełnosprawnych są baaardzo odległe. I nie są to samochody ładne,lecz rzeczy niezbędne... funkcjonalne... nawet jeśli chodzi o wózek popychany rękami. Niestety jest to temat wszystkim innym odległy... gdzie wyższa półka wózków zaczyna się od 12 tyś. Moja to 5500... a i tak wydaje mi się wysoka. Oczywiście są i tańsze... ale nie koniecznie wygodne...porównanie? Wasze buty. Ile w nich spędzacie? hmmm ja często po 14-16 h bez wstawania. Analogicznie do butów niewygodnych obciskających? ehhh jak ja sobie przypomnę swoje pierwsze 3 wózki (15 lat)udręka... i kurcze aż wstyd przyznać... na dupce ranki... albo okresy gojenia... Dobrze "skrojony" wózek niweluje takie zagrożenia. Jestem w połowie drogi świadomości jeśli chodzi o wózek ale kiedyś doścignę tych którym zazdroszczę ( to nie jest takie proste niestety, ja niedawno chciałem i wyrżnąłem...albo wstanę i dotrzymam obietnicy żonie... i... wstanę... :) honey wie więcej o tej obietnicy... Na koniec... każdemu z Was chciałbym coś obiecać i niech mnie rozliczy rzesza przyjaciół żona... dam z siebie wszystko i jaszcze trochę... Proszę o przekazanie dalej podziękowań~!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz