Hej.
Miałem Wam napisać kilka słów na temat naszego wczorajszego wyjazdu, ale... nie czuję tematu. Po prostu o rzeczach nieszczególnie wesołych nie pisze się zbyt fajnie. Streszczę to tylko do stwierdzenia, że z życia trzeba cieszyć się kiedy jest jeszcze młode. Starać się żeby ogólna ocena u schyłku naszą osobę stawiała na dodatniej pozycji. Każdy z nas pisze swoją prywatną historię i nawet jeśli jej karty znikną wraz z istnieniem najbliższych światków niech będzie ona pozytywna.
Moja dzielnica w kajdanach zimy wydała mi się taka smutna... chyba dlatego tak lubię tam wiosnę. Szarość przykrywa zieleń i niestety biedę. Przepraszam mówię tu o obrazku, który mam przed oczami... uśmiech Asi troszkę to rozjaśnił... Czuję się tu już tylko gościem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz