wtorek, 27 maja 2008

ZŁOŚLIWOŚĆ PRZEDMIOTÓW MARTWYCH

Cześć. Miałem wczoraj odezwać się dłuższym opisem, ale mój plan dnia zmienił się niespodziewanie.
W pracy dopisało mi wyjątkowo szczęśliwie, bo już po godzinie miałem jakiś efekt. Dzięki temu do końca robiłem sobie bez nerwów. Dzień i tak planowałem spędzić z konieczności w domu wiec specjalnie nie musiałem spieszyć się. Niespodziankę sprawiła Marta kuzynka. Pomogła mi z tatą zebrać się na dwór wiec cieszyłem się bardzo. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że kiedy siedziałem już na elektryku i przejechałem może dwadzieścia metrów przebiłem przednią oponkę wózka.
Dobrze że stało się to pod samym domem ale i tak postawiło mój spacer pod znakiem zapytania. Awarią zajął się tata złota rączką, lecz żeby odnaleźć zapasowe kółko przewalił kilka szafek do góry nogami,które oczywiście najspokojniej w świecie leżało zupełnie w innym miejscu. Po niemal godzinnym poszukiwaniu i wymianie byłem już w drodze. Wieczorem wróciłem z Honeyem do mieszkania obgadując jeden projekt mojego podjazdu hmmm mam pewne obawy co do niego ale mam nadzieję że po jutrzejszym spotkaniu uda mi się przekonać wszystkich do moich założeń. Kurcze chciałbym by szło to gładko bez utrudnień, ale niestety jest wiele przeszkód……
Tak wyglądał mój wczorajszy dzień. Dziś może też wyjdę, ale oczywiście zależeć to będzie od pogody i Marty czy znów nam pomoże. Pozdrawiam wszystkich. Miłej reszty dnia!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz