poniedziałek, 4 maja 2009

WARSZAWA

Do Warszawy dojechaliśmy po zmierzchu.Jechaliśmy do nowego domku rozpakować rzeczy. Kiedy to nastąpiło pojechaliśmy dostarczyć pewną przemiłą przesyłkę na miejsce ;) oraz obejrzeć centrum miasta jadąc jego ulicami. Na parking pod naszym blokiem dotarliśmy po 23ej.Już na pierwszego spojrzenia zauważyłem na tym osiedlu dbałość o brak barier architektonicznych. Nawet najmniejszy schodek posiada łagodny podjazd i przynajmniej w zasięgu moich oczu nie widziałem miejsca do jakiego nie mógłbym dotrzeć wózkiem- to chyba największy plus dużego miasta. W nowo budowanych mieszkaniach także widać zmiany. Szerokie drzwi brak progów i przestronne pomieszczenia. W tej chwili tylko pakunki z przeprowadzki przeszkadzały poruszać się swobodnie. Niemal do trzeciej nad ranem jeszcze siedzieliśmy i rozmawialiśmy o różnych sprawach…
Niedziela podwójne święto- nie mieliśmy czasu na odpoczynek… ale było kilka miłych chwil dla nas obojga :) Kiedy zmienia się tyle w pozytywnym znaczeniu wiele rzeczy znów staje się pierwszymi. Pierwszy wspólny poranek, posiłek itp—pierwszy na wspólnym mieszkaniu. Kończąc już powiem tak- nie wiem czy poczuję się kiedyś warszawiakiem ale mam nadzieje że miasto to będzie dla mnie-nas szczęśliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz