czwartek, 26 marca 2009

fora

Zastanawiałem się sporo o czym napisać a wierzcie mi pisząc niemal codziennie od kilku miesięcy wcale nie jest łatwo znaleźć oryginalny temat. Przyszło mi jednak coś do głowy inspirowanego wypowiedzią jakiejś kobiety na forum Mariusza autora książki „Życie po skoku”. Błysnęła na nim jednym zdaniem które zacytuje może niedokładnie ale o dokładnie takim samym sensie „ nie żal mi takich ludzi bo sami są sobie winni” hmm mogę chyba wyrazić swoje zdanie bo tyczy się także mnie. Zgadzam się z tą panią w jednym sensie a mianowicie że w większości przypadków nikt nie „ pomaga” w skoku. Jednak każdy chyba rozumie że także nikt nie robi tego specjalnie. Nierozwagą jest rozpędzić się i skoczyć- OCZYWIŚCIE ŻE TAK!! Jednak taką samą nierozwagą, brakiem wyobraźni jest wejść na ulice wprost pod koła samochodu czy też nie dostosować prędkości w tym pojeździe do przepisów lub warunków na drodze. Przykładów z codziennego życia którym teoretycznie można zapobiec jest wiele ale wciąż słyszymy o WYPADKACH. Wielu jest mądrych do czasu gdy sami czegoś doświadczą. Przyznam się że osobiście nie jestem dumny z tego co przytrafiło się mi ale cóż… nie pierwszy i nie ostatni. Kurcze no nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, przemyśleć bo przestalibyśmy po prostu żyć... do wszystkiego podchodzić z obawą wystrzegać się nie da i już. Jako człowiek nie czuję się z tego powodu gorszy- może inny bo ciało ogranicza. Wielu z nas właśnie w tym stanie potrafi zaistnieć mimo że będąc zdrowym byli tylko jeszcze jednym ziarenkiem piasku na plaży. Każdy z nas tej „mądrej” pani spojrzałby w twarz i pokiwał z politowaniem głową. Może przyznałbym jej rację gdyby powiedziała to człowiekowi który ryzyko podejmuje całkowicie świadomie np. przy uprawianiu sportów ekstremalnych czy wyczynach kaskaderskich. Nie myślcie że usprawiedliwiam siebie bo tak nie jest. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie i chyba tak zakończę ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz