środa, 18 marca 2009

mariusz

Ciężki poranek… Obudziłem się jeszcze zmęczony ale cóż wstać trzeba. Za oknem dmucha ostro a o zbliżającej wiośnie świadczą jedynie nieśmiałe śpiewy ptaków. Ja chcę już ciepłego słoneczka i zieleni na drzewach!!!
Za chwilkę zabieram się do zajęć oczywiście z nadzieją iż zrobię fajny wynik. Wczoraj Monia dodała wpis do forum sławnego ostatnio z książki Mariusza podając tam adres mojej strony. Zajrzało do mnie kilka osób więcej hmm zatem takie nagłośnienie różnych przypadków coś daje. Może większa świadomość zdrowych ludzi troszkę zmieni w podejściu do nas. Oczywiście nie chodzi o współczucie bo ono samo nic nie daje a raczej zastanowienie się czy stać kogoś na jakiś gest pomocy. Sam doświadczyłem takich życzliwości i wierzcie mi nawet drobnostka się liczy- załatwić papierkowe sprawy przy okazji swoich, naprawić kompa, zrobić zakupy, wyjść z domu, odwiedzić częściej. O wsparciu finansowym nie piszę bo oczywiście byłaby to istotna rzecz przy tylu potrzebach lecz na to stać niewielu a moim zdaniem taka doraźna pomoc na którą można liczyć zawsze jest ważniesza. Cieszę się że mimo tych zwariowanych nastawionych na sukces czasów zdarzają się ludzie zdolni do poświęceń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz