czwartek, 7 kwietnia 2011

Cześć. Fotki zrobione ale jeszcze nie widzieliśmy ich. Pogoda nadal w kratkę :( Wczoraj dopadła nas ulewa z gradobiciem takim że musieliśmy uciekać samochodem do podziemnego parkingu w Hermesie. Przypadkiem spotkałem troszkę miłych osób z rodziny… kurcze brakuje czasu by wszystkich odwiedzić. Dziś jeszcze kilka spraw i jeśli pogoda dopisze milsza część początku weekendu- grill u Martynki. Byłoby fajnie zobaczyć Ulę i Honeya ale chyba zachciało mu się „pomoczyć kija” na rybkach. Może nie pojechał???
Przypomniała mi się jedna dosyć śmieszna rzecz z rehabilitacji. Takich paradoksów jest pewnie więcej ale to jeden z przykładów- Jednym ze sposobów leczenia kręgosłupa jest podwieszanie na wyciągu. Nfz refunduje 15 minut takich ćwiczeń ale wedle wiedzy jaką przekazał nam rehabilitant jest to że minimum 20 minut takiego podwieszenia dopiero zaczyna oddziaływać. Czyli ten czas jaki poświęca się zazwyczaj na to po prostu idzie na marne. Ja niebawem będę rehabilitował się już w domku i bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieje że mój indywidualny wysiłek oraz praca z rehabilitantem da dobry efekt. Zmykam a WAM już tylko wesołego odpoczynku. paaaaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz