wtorek, 5 kwietnia 2011

Zacznę dziś od chyba wesołego epizodu jaki spotkał mnie na spacerze. Jadąc uliczką zatrzymał mnie pewien dosyć widocznie „oprocentowany” jegomość
- Przepraszam ma pan może zegarek?- zapytał lekko falującym acz uprzejmym tonem.
- Tak mam… już patrzę- odpowiedziałem starając się chwycić telefon który zaplątał się gdzieś smyczą.
Nim zdążyłem wreszcie zobaczyć która godzina pana mocno chwyciła ciekawość
- A co to się stało?- zapytał
- Aaaaa miałem wypadek - starałem się nie wdawać w zwierzenia.
- Eeeee przeeeeejdzie- skwitował pan
Myślałem że parsknę śmiechem gdy to usłyszałem… powiedział to tak jakby był to zwykły katar :) Odjechałem szybko od niego bo zacząłem obawiać się że za chwilę zacznie mnie uzdrawiać. Całkiem uprzejmy człowiek choć samo pytanie -co się stało? nie jest odpowiednie bo chyba nikt nie lubi zwierzać się obcym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz